Niewiele osób go ma (a dokładnie jedna)
Bugatti La Voiture Noire to auto, które inspiracje czerpie jeszcze czasami przedwojennymi. I robi to w sposób znakomity, podsycając do niewyobrażalnych rozmiarów fascynację firmą Bugatti, wskrzeszoną w 1987 roku z cmentarzyska bankrutów przez Romano Artioliego, a dekadę później przez Volkswagena.
Nazwa ,,La Voiture Noire” oznacza po prostu ,,czarny samochód” i powinna być używana w przypadku modelu Bugatti wyłącznie w liczbie pojedynczej. Powód jest prosty, choć nieco zaskakujący – La Voiture Noire powstało… w jednym egzemplarzu. Tak niezwykłe zachowanie Bugatti pomaga w ukazaniu go jako producenta nieprzeciętnego, odcinającego się od produkcji masowej i wzorującego się na dawnych, ręcznych manufakturach.
Czy za decyzją o tak prostej nazwie stoją jakieś historyczne przyczyny? Okazuje się, że tak. Syn założyciela marki Bugatti, Jean Bugatti, nazwał tak pojazd Type 57 SC Atlantic, wyprzedzający o dekady swoje czasy. Jest to chyba najlepszy sposób na uczczenie pamięci słynnych założycieli marki.
57 SC Atlantic został przypomniany przez Bugatti podczas targów w Genewie w 2019 roku, gdzie jako prototyp nie miał ani w pełni wykończonego wnętrza, ani silnika z prawdziwego zdarzenia – do napędu służył wtedy generyczny motor elektryczny. Auto skradło serca każdego uczestnika targów w Genewie, jednak jeden klient przebił wszystkich… propozycją kupna prototypu. Bugatti wyszło z kontrofertą polegającą na dokończeniu La Voiture Noire i utworzenia z istniejącego projektu wersji przygotowanej na drogi publiczne. Koszt całego przedsięwzięcia miał wynosić niemal 17 milionów Euro, na co tajemniczy klient (tożsamość jest nieznana) przystał z radością. Do tej pory jest to rekord wysokości ceny z fabrycznie nowe auto.
Kto kupił Bugatti La Voiture Noire?
Odpowiedź na to pytanie jest wciąż nieznana. Wiele tygodni świat elektryzowały wieści, że być może jest to Cristiano Ronaldo. Ostatecznie jednak, artykuł po artykule, informacja ta została zdementowana. Wielu znanych dziennikarzy motoryzacyjnych i youtuberów próbowało na własną rękę pozyskać wartościowe informacje na ten temat, niestety bezskutecznie.
Czarny samochód, wyjątkowy samochód
Bugatti La Voiture Noire jest z całą pewnością autem wyjątkowym. Jeżeli silniki 7.2 V8 z amerykańskich muscle carów wydawały się za duże na potrzeby aut osobowych, to Bugatti podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Poczwórnie doładowany motor W16 ma osiem litrów pojemności i 16 cylindrów – dwa razy więcej, niż i tak gigantyczne silniki V8. W16 to także dwa razy więcej cylindrów, niż duchowy pierwowzór omawianego auta, czyli Bugatti 57SC Atlantic. 57SC miał bowiem pod maską rzędowy, ośmiocylindrowy silnik. Szacowana moc to około 1600 koni mechanicznych – nieco więcej, niż Bugatti Chiron.
Stylistycznie pojazd dość luźno nawiązuje do przedwojennego Bugatti 57 La Voiture Noire z lat 30. W oczy rzucają się zwłaszcza charakterystyczne przetłoczenia tylnej części nadwozia. W oryginalnym Type 57 silnik umiejscowiony był z przodu, w La Voiture Noire jest on za kierowcą, co jest główną różnicą konstrukcyjną pomiędzy tymi dwoma cudami techniki. Długi, czerwony pas LED z tyłu auta także odróżnia się od oryginału z czasów przedwojennych. Całe nadwozie stworzone zostało z włókien węglowych ręcznie. Nie jest to aluminium, jak w przypadku ultradrogich samochodów, lecz właśnie włókno węglowe, znane z technologii kosmicznych. Być może powyższe cechy warunkują najwyższą cenę w historii motoryzacji dla nowego auta.
Na targach w Genewie zaprezentowano auto pokryte czarnym lakierem. Dane techniczne pojazdu robią piorunujące wrażenie – pod maską znajduje się 16-cylindrowy silnik o pojemności 8 litrów i mocy 1500 KM. Auto generuje niebotyczne 1600 Nm maksymalnego momentu obrotowego, co pozwala na rozpędzenie go do 420 km/godz. Przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. zajmuje zaledwie poniżej 2,5 sekundy.
Technicznie, jest to model Bugatti Chiron, który można nabyć za około 3 mln euro, jednakże twórcy całkowicie je przestylizowali, inspirowani legendarnej Bugatti Type 57 SC Atlantic. Nie oszczędzili tylko przy wyborze nazwy – „La Voiture Noire” oznacza po prostu czarny samochód.
Jedyny egzemplarz już znalazł nabywcę, który wyłożył na niego aż 16,7 mln euro. Media sugerują, że na zakup zdecydował się Ferdinand Piech, były prezes koncernu Volkswagen.