„Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości”, reportaż Swietłany Aleksijewicz

0
(0)

Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości to owoc wielu lat pracy Swietłany Aleksijewicz dokumentującej doświadczenia ludzi, którzy przeżyli katastrofę w elektrowni atomowej w 1986 roku. W książce pojawia się także czarnobylska przyroda, pozostawiona sama sobie w opuszczanej przez ludzi zonie. W 2015 roku Białorusinka otrzymała za swój reportaż Literacką Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury.

O czym opowiada Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości?

26 kwietnia 1986 o godzinie 1:23 doszło do serii wybuchów w elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Była to najpotężniejsza katastrofa technologiczna XX wieku.

Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz postanowiła porozmawiać z ludźmi, którzy ten wybuch przeżyli. W książce zawarte są wspomnienia żon strażaków gaszących pożar w elektrowni, które nie mogą zapomnieć widoku mężów umierających na chorobę popromienną. Wspomnienia okolicznych mieszkańców, którzy tak bardzo byli przywiązani do swojej ziemi, że mimo nakazów władzy oraz wbrew zdrowemu rozsądkowi nie opuścili swoich domów. Jeden z rozmówców Aleksijewicz opowiada, że gdy w 1986 roku powiedział pewnej starej kobiecie, że wkrótce będzie musiała wyjechać, zwymyślała go: Za nic w świecie. Uczeni, wasza mać! Nie dają ludziom żyć spokojnie.Stara pieśniarka ludowa boleje nad tym, co katastrofa zniszczyła: przesiedlono setki wsi. Dziesiątki tysięcy ludzi, nie sposób tego na powrót zebrać. Straciliśmy cały świat.

W miejscowości Biełyj Biereg starzy mieszkańcy opowiadają o tym, że przez pewien czas po wybuchu mieszkali w miastach, ale tak bardzo tęsknili za swoim wcześniejszym życiem, że mimo zakazów, wrócili do dawnych domów na wsi. Może być zatruta, napromieniowana, ale to moja ojczyzna. Tutaj wszyscy mnie szanowali. A kim ja będę w nowym miejscu? Starym dziadem w kapeluszu. W nowej rzeczywistości zostali odcięci od świata, więc pytają autorkę, czy to prawda, że skończył się socjalizm i żyją w kapitalizmie. Nawet car wrócił. Prawda to?!

To także opowieści ludzi, którzy oczyszczali skażony teren. Bez podstawowych środków ochrony po kilka miesięcy zakopywali całe wsie i zbierali radioaktywne odpady. Niektórzy nawet dziś śmieją się z tej pracy, mówiąc, że zostali posłani z łopatą na atom. Inni żałują straconych szans: wróciłem do domu. Spodobała mi się dziewczyna, zaproponowałem jej chodzenie. „Po co? Ty jesteś z Czarnobyla. Która za ciebie wyjdzie za mąż?”.

Wszyscy są jednak zgodni, że takie poświęcenie byłoby niemożliwe bez przekonania o tym, co przystoi człowiekowi radzieckiemu. Służba ojczyźnie to święta rzecz. Nigdy nie będziemy Niemcami albo Holendrami. Ale bohaterowie zawsze się znajdą

Białorusinka stara się nie ingerować zbytnio w konstrukcje wypowiedzi swoich bohaterów, a zasłyszane historie poddaje jedynie chronologicznemu porządkowi. Liczne pauzy oraz przerwy w monologach, które wynikają z trudności w wyrażeniu tragicznych wspomnień, oraz mowa ciał, czy też reakcje emocjonalne umieszcza w nawiasach, przez co nadaje swojej opowieści jeszcze większego tragizmu.

Wśród rozmówców Aleksijewicz znajdziemy ludzi z różnych środowisk. Są to zarówno żołnierze , jak i cywile, prości ludzie oraz wykształceni akademicy. Autorka próbuje zrozumieć i przekazać czytelnikowi motywy ich postępowania, kiedy zostali postawieni przed wyborem: racja stanu czy zdrowy rozsądek, własne bezpieczeństwo czy pomoc innym, sprzeciw czy podporządkowanie się rozkazowi przełożonego.

Reakcje tych ludzi oraz ich zachowanie w obliczu zagrożenia określane jest mianem homo sovieticus. Część Białorusinów była bezradna wobec władzy, jak chociażby Segiej Gudin, filmowiec, który mimo świadomości zagrożenia wielokrotnie wysyłany był przez władzę, aby filmować skażoną strefę. Inni wierzyli w słowa rządzących, a ich motywacje wynikały raczej z istoty patriotyzmu i miłości do rodzimej ziemi, niż z wierności krajowi w jego obecnym kształcie.

Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości to smutna książka, raczej dla ludzi o mocnych nerwach. Bo cóż optymistycznego może być w katastrofie, która wyniszczyła tysiące ludzkich istnień. Niemniej jednak do doskonały reportaż o ważnym temacie, zbiór lat mozolnej pracy i świadectwo kunsztu Swietłany Aleksijewicz. To zarazem bolesna i bardzo intymna historia pokolenia Czarnobyla.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł