Kia Stinger GT – Turbo Koreańczyk

0
(0)

Kia – źródło emocji

Przed 2017 rokiem niewiele na to wskazywało, lecz mniej więcej od tamtego czasu synonimem motoryzacyjnych emocji stała się… Kia. Model Stinger, jak mało który samochód w historii motoryzacji potrafił dodać skrzydeł marce słynącej z nudnych, zachowawczych samochodów, których główną zaletą był odpowiedni stosunek ceny do jakości. Najciekawszym, choć nieznanym powszechnie faktem jest to, iż Stinger w swoim obecnym kształcie istnieje już od… 2011 roku. Właśnie wtedy pokazano koncept Kia GT, który w dalekowschodniej szufladzie przeleżał długie lata, by na początku 2017 złotymi zgłoskami rozsławić Kię jako producenta elektryzujących sedanów.

Koreańskie V6? Cuda się zdarzają

Zdecydowanie najbardziej zaskakującym elementem Kii jest paleta jednostek napędowych. Silnik nazwany 3.3 L Lambda II T-GDi V6 generuje niebotyczne 370 koni mechanicznych oraz 510 niutonometrów momentu obrotowego, co przekłada się na sprint od 0 do 100 km/h w niewiele ponad 5 sekund. Silnik V6 jest konstrukcją typu twin-turbo, co oznacza, że w zależności od zakresu obrotów, do pracy zaprzęgnięte są dwie turbosprężarki. Czterocylindrową alternatywą jest silnik 2.0 L Theta II T-GDi, który charakteryzuje się mocą 255 koni mechanicznych. Przy okazji przeprowadzonego w 2020 roku face-liftingu, Kia wprowadziła jednostkę 2.5 L Smartstream FR G2.5 T-GDi, również czterocylindrową, lecz dysponującą już mocą 300 KM. 

Ambitne jednostki wydają się zaskakująco nieopłacalne dla jednego modelu w segmencie mocnych sedanów (bądź co bądź niszowym), należy jednak pamiętać, że Kia na swoim rodzimym rynku istnieje także pod luksusową marką Genesis. I to właśnie Genesis czerpie największe korzyści ze wspomnianych wcześniej silników Lambda, Theta i Smartstream. Swoje miejsce znajdują w prestiżowych SUV-ach, sedanach i czterodrzwiowych coupe. W połączeniu z tym faktem, Kia Stinger zdaje się mieć większy sens. 

Topowa Kia Stinger GT – jeszcze więcej frajdy

Topową wersją gamy modelowej jest Kia Stinger GT. To właśnie GT ma pod maską 370-konny silnik V6, który rozsławił Stingera poza granicami Korei. W zależności od wybranego wariantu, pojazd może dysponować napędem na tylną oś lub na wszystkie cztery koła. Oprócz V6, pojazd wyposażony jest jak na konkurenta VW Arteona i Peugeota 508 PSE przystało: podgrzewane siedzenia, klimatyzację, system infotainment, przeszklony dach czy podgrzewaną kierownicę.

Wielka niespodzianka, wielkie auto

Kia Stinger GT to auto, które zdecydowanie może się podobać. Choć silnik V6 daje największą frajdę, to naprawdę nawet bazowy diesel o mocy 200 KM bez żadnego wstydu może posłużyć do komfortowego poruszania się po mieście i w trasie. W końcu 200 koni mechanicznych jest wartością większą, niż sportowe wersje większości obecnie oferowanych samochodów. Stinger jest wygodny, poruszanie się nim w dłuższych trasach nie sprawia żadnego problemu zarówno kierowcy, jak i pasażerowi. Komfortowe zawieszenie pokazuje pazury podczas ostrzejszej jazdy, gdzie skutecznie tłumi jakiekolwiek przechyły nadwozia. Skrzynia biegów nie szarpie, zmienia przełożenia w sposób zabójczo skuteczny. Przeprowadzony niedawno face-lifting wprowadził Stingera w trzecią dekadę XXI wieku. Auto jest nowocześniejsze niż kiedykolwiek i wciąż wygląda świeżo, a przy tym jest relatywnie tanie, zwłaszcza, jak na oferowaną moc. Nie jest to wprawdzie wzór z zakresu ergonomii czy wykorzystania miejsca we wnętrzu, lecz europejski klient zwracający się ku egzotycznemu, koreańskiemu V6 z pewnością potrafi przymknąć oko na drobne niedogodności.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł