Land Rover Defender – brytyjski komandos na wakacjach

0
(0)

Defender – 33 lata produkcji

Land Rover Defender jest autem o niezwykle bogatej historii, która swoimi korzeniami sięga do 1983 roku, lecz inspiracji w surowych rysach i niezawodnej mechanice należy tak naprawdę szukać jeszcze w latach przedwojennych. Konstrukcja oparta na ramie i proste silniki stały się znakiem rozpoznawczym Defendera. Technicznie jest on na tyle bezobsługowy, by samodzielnie dać sobie z nim radę nawet poza cywilizacją. Nadwozie, które można naprawić praktycznie w garażu. To wszystko cechy towarzyszące temu wyjątkowemu pojazdowi.

Charakterystyczne rysy nadwozia towarzyszyły Defenderowi przez cztery dekady, by wraz z nadejściem 2019 roku zostać zastąpionymi przez całkiem nowy projekt. Czy należy obawiać się pachnącego jeszcze nowością Defendera? Opinie są różne, jednak pierwsze głosy mówią, że obdarzenie ,,dinozaura” nowym obliczem wyszło Land Roverowi raczej na dobre. Na podobny zabieg zdecydował się zresztą Mercedes, odświeżając swoją Klasę G po raz pierwszy od wielu dekad.

Nowy Land Rover Defender – dewastacja legendy?

Zaprezentowany w 2019 roku Defender bardzo odcina się od klasycznego pierwowzoru. Land Rover zapewnia, że premierę poprzedzało 7 lat intensywnego testowania prototypów, więc nie ma najmniejszych szans na nieprzewidziane problemy konstrukcyjne. Rzeczywistość pokazuje, że problemy niestety się zdarzają, lecz jest to nieodłączny urok brytyjskich manufaktur, które ze sporym trudem radzą sobie z kontrolą jakości swoich produktów. 

Największa nowość? Land Rover Defender nie jest osadzony na ramie. To kolejny z samochodów na zawsze rezygnujący z tego historycznego rozwiązania. Zamiast tego, na kierowców czeka standardowe nadwozie samonośne – co ciekawe, wykonane z aluminium. 

Zawieszenie na sprężynach jest opcjonalne dla modelu Defender 90 (wersja trzydrzwiowa). Oprócz niego, wszystkie Land Rovery z tej rodziny standardowo wyposażane są w zawieszenie pneumatyczne. 

Paleta jednostek napędowych nie daje żadnych powodów do narzekań. Bazowy silnik P300 znany jest z niektórych Jaguarów. Legitymuje się mocą niemal 300 koni mechanicznych. W ofercie dostępna jest także jednostka hybrydowa typu plug-in oraz rzędowy, sześciocylindrowy ,,benzyniak” o mocy około 400 koni mechanicznych. Miłośników mocnych silników ucieszy wieść o utrzymaniu w produkcji widlastych V8. V8 P525 dysponuje mocą 525 KM i momentem obrotowym na poziomie aż 625 niutonometrów. Są to olbrzymie wartości, jeżeli chce się wyjechać Defenderem w teren, a nie na autostradę. W istocie, nowa generacja doskonale sprawdza się w obu tych środowiskach.

Stary Defender, nowy Defender

Land Rover prawdopodobnie dokonał niemożliwego. Przekonał swoich miłośników, przywiązanych jak nikt inny do tradycji, że nowe może okazać się… lepsze od starego. Każdy dziennikarz motoryzacyjny podkreśla, iż zdecydowanie nie jest to stary Defender, lecz nowy, równie dobry. To nadal brytyjski komandos: bezlitosny, mocny, bezczelny i z wyspiarską klasą. O ile jednak w przypadku pierwszej generacji mowa była o wojowniku w mundurze, o tyle w przypadku nowej odsłony mowa o żołnierzu na wakacjach, w krótkich spodenkach i modnej koszuli. To wciąż profesjonalista, jednak o wiele bardziej luźny i zrelaksowany. Widać to po wyglądzie auta – stonowane, choć nowoczesne rysy skrywają w sobie wiele z dawnej zadziorności. Pożegnano za to bezpowrotnie wizerunek rozpadającego się weterana motoryzacji, który przywarł do starego Defendera w oczach większości osób nieobeznanych z niuansami samochodowego świata.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł