Marek Piechocki. Kim jest właściciel LPP?

0
(0)

Marek Piechocki, właściciel LPP, to jeden z najbardziej tajemniczych polskich krezusów. Od lat znajduje się na liście najbogatszych Polaków, chociaż on sam uważa, że zajmuje tę pozycję niesłusznie. W 2018 roku prezes LPP przeniósł swój cały majątek do fundacji.

Kim jest Marek Piechocki?

Piechocki urodził się w 1961 roku w Kartuzach, przez wiele lat mieszkał w Kościerzynie. Jego ojciec był inżynierem leśnikiem, matka prowadziła sklep warzywny. Biznesmen jest absolwentem Wydziału Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej. W 1985 roku, kiedy był na 3 roku studiów, wyjechał do Niemiec, gdzie uczył się na Uniwersytecie Technicznym Carolo Wilhelmina w Brunszwiku, jednocześnie dorabiając w knajpie.

Karierę zaczynał w 1988 roku jako asystent konstruktora w Zakładzie Elektrotechnicznym, w 1991 roku w Przedsiębiorstwie Handlowym ETA był zastępcą dyrektora ds. handlowych.

Przygodę z biznesem rozpoczął już w lata 80. Wraz z kolegą ze studiów — Jerzym Lubiańcem, handlowali artykułami elektrotechnicznymi. W latach 90. po wycieczce do Turcji, z której przywieźli swetry i które wyprzedały się na pniu, postanowili się przebranżowić. W rodzinnej Kościerzynie otworzyli mały sklepik z odzieżą. Najpierw kupowali je w Łodzi, potem w Turcji, wreszcie na Tajwanie i w Chinach. Ich wspólna firma Mistral w latach 1995-1998 zaopatrywała w odzież hipermarkety. Od 1998 roku, już jako LPP (nazwa to skrót od Lubianiec & Piechocki i Partnerzy), zaczęli budować własną sieć dystrybucji.

Już w rok od założenia firmy, spółka zanotowała 1 mln zł zysku, a po 12 latach aż 100 mln zł. W 2001 roku LPP weszło na Giełdę Papierów Wartościowych. Spółka miała wtedy 16 sklepów. Dziś jest ich ponad 1 720 w 20 krajach, w tym w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. W skład LPP wchodzą marki takie jak: Reserved, Mohito, Cropp, House i Sinsay.

W 2018 roku Piechocki z Lubiańcem przenieśli wszystkie akcje swojej spółki do dwóch fundacji – Semper Simul Foundation i Sky Foundation, tłumacząc, że fundacja ma być „gwarantem ochrony aktywów z obowiązkiem dalszego budowania siły LPP jako polskiego przedsiębiorstwa”. Biznesmen ma nadzieje, że jego dzieci – a ma ich czwórkę – będą dalej rozwijały kapitał przekazany do fundacji.

Marek Piechocki, oprócz zarządzania LPP, jest też współudziałowcem norweskiej spółki Puro Hotell Holding, do której należy sieć hoteli Puro. Do rodziny Piechockich należą także spółki działające na rynku nieruchomości: Family Invest 1 i Family Invest 2.

Biznesmen plasuje się na 13. miejscu na Liście 100 Najbogatszych Polaków 2013 z majątkiem 1600 mln zł.

Marek Piechocki jako szef

Prezes LPP przychodzi do pracy codziennie i pracuje na open space. Często zmienia też departamenty, aby mieć jak najszerszy pogląd na to, czego potrzebują pracownicy.

Myślę, że to jest ważne, by być blisko ludzi, czuć, co oni robią, co chcą, jakie są nastroje. Myślę, że pułapką jest zamknięcie się w gabinecie przez prezesa: palma, piękna dziewczyna, kawa. Wtedy jesteśmy jak w więzieniu. Co z tego, że tam będę, jak tracę poczucie tego, co potrzebują moi ludzi, moi wojownicy. Celowo siedzę na open space, by zobaczyć, z jakimi problemami pracownicy się mierzą, jakie mają stresy. Nie chodzi o to, żeby kontrolować pracowników – powiedział w jednym z wywiadów.

Wszyscy pracownicy LPP z najdłuższym stażem mogą liczyć na nagrodę w postaci… zegarka.

Mamy taką tradycję, że ktoś, kto pracuje w firmie dłużej niż 10 lat, otrzymuje ode mnie zegarek Certina, w podziękowaniu za trud włożony w rozwój firmy. Odbywa się to podczas kolacji. Po raz pierwszy taki zegarek wręczyliśmy w 2003 r. Po 25 latach też dajemy zegarki – bardzo eleganckie, które pracownicy sami sobie mogą wybrać. Wręczamy te zegarki każdemu, nie tylko managementowi, zarządowi, ale też pani, która zajmuje się sprzątaniem budynków – zdradził.

W 2020 roku podczas pandemii zarząd LPP zrezygnował z otrzymywania wynagrodzenia, menadżerowie uszczuplili swoje pobory o 20%, aby firma mogła utrzymać zatrudnienie.

W grudniu 2021 r. po raz pierwszy w historii firmy LPP wszystkim pracownikom przyznaliśmy podwyżki: 10 proc. z powodu inflacji, a tym, których dotknął Polski Ład, zrekompensowaliśmy straty – menadżerowie dostali 20 proc. podwyżki. Mamy dobry wynik, firmie idzie dobrze, nas na to stać, to dlaczego tego ludziom nie dać? Oni nam pół roku temu pomogli. To teraz, jak mamy więcej, dlaczego im tego nie dać? – mówił Piechocki.

Marek Piechocki prywatnie

Prezes Zarządu LPP bardzo chroni swoją prywatność i nie pokazuje swojej twarzy opinii publicznej.

Nie potrzebuję zamieszania wokół mojej osoby, wolę by media skupiały się na osiągnieciach naszej firmy (…) – powiedział w wywiadzie dla franczyzainfo.pl.

Piechocki nie bywa na ściankach, nie odbiera nagród, a jeśli decyduje się na udzielenie wywiadu czy wzięcie udziału w konkretnym wydarzeniu, to tylko pod warunkiem nieupubliczniania wizerunku. Tłumaczy, że chce, by on i jego rodzina mogli wieść normalne życie.

Nie pokazuję twarzy, żebym mógł normalnie żyć – żebym mógł tak jak dziś, wsiąść do pociągu. Obecność w mediach powoduje, że każdy cię łatwo rozpoznaje, gdy jesteś w środkach komunikacji miejskiej czy siedzisz w restauracji. Później wszyscy cię obserwują, pokazują palcem.

Piechocki jest bardzo skromnym człowiekiem. Przede wszystkim jest skupiony na pracy, a nie na konsumowaniu owoców swojego sukcesu. Ponoć jeździ 8-letnim autem, a wakacje spędza w normalnych, nie 5-gwiazdkowych hotelach.

Wszelkie moje potrzeby materialne są zaspokojone z bardzo dużym naddatkiem. Nie potrzebuję samolotów, czy Bentleyów. Dzisiaj mam na sobie piękny sweter Reserved, jeansy również Reserved. Przy tym mam wokół siebie masę młodych, szczęśliwych ludzi i to wystarczy – mówił w wywiadzie dla portalu Money.pl.

Podobno koledzy jego syna z uczelni dopiero na 3 roku studiów zorientowali się, że jest on synem „tego Piechockiego”.

Dzieci były wychowane tak, by były samodzielne. […] Pierwszą pracę musieli mieć poza LPP i samodzielnie przejść przez rekrutację. Przez długi czas byli wręcz przekonani, że ja wszystko rozdam biednym i będą musieli zaczynać od zera – opowiadał w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” Piechocki.

Piechocki marzy, aby LPP stało się polską marką na pokolenia. Ma być polskim odpowiednikiem Volkswagena czy IKEI.

Jeśli ja i moje dzieci nie będziemy konsumowali, to może z czasem LPP stanie się firmą rodzinną, która będzie inwestować i zatrudniać w kraju, a Polacy będą z niej dumni. Robię wszystko, żeby tak się stało – twierdzi Piechocki.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł