Mercedes Gelenda – gwiazda w gamie Mercedesa

5
(1)

Geländewagen, czyli Mercedes Gelenda 

Mercedes-Benz Geländewagen, Mercedes Gelenda, Puch G lub… Klasa G. Nazw na słynną terenówkę na przestrzeni lat przyjęło się dużo, bo to już de facto szósta (!) dekada, od kiedy została ona zaprezentowana po raz pierwszy w 1979 roku. I podobnie jak Łada Niva czy Land Rover Defender I, Klasa G najbardziej kochana przez wszystkich jest za to, jaka jest – dokładnie taka, jaka jest. Fakt ten rzuca nieco światła na to, że dopiero w 2018 roku zaprezentowano trzecią generację pojazdu. Klasa G I (oznaczenia wewnętrzne W460/W461/W462) produkowana była w latach 1979 – 1990, druga odsłona (W463) jeszcze dłużej, bo aż 28 lat. Teoretycznie więc (i to bez żadnej przesady), można było w wieku niemal 30 lat kupić sobie ten sam, fabrycznie nowy samochód, w którym zostało się przywiezionym ze szpitala… po własnych narodzinach.

Czy każdy może sprzedawać to samo, bez końca?

Odpowiedź brzmi: w zasadzie tak, o ile twoja firma nazywa się Mercedes-Benz i lwią częścią twoich odbiorców jest armia. Koncept przyjęty przy produkcji Mercedesa Gelendy okazał się ponadczasowy: terenówka zdolna dotrzeć niemal wszędzie, przy jednoczesnym zachowaniu względnego komfortu (sprężyny zamiast resorów piórowych) i poziomu bezpieczeństwa. Wszyscy wojskowi pokochali ten zestaw cech – zarówno niemieccy, jak i austriaccy, francuscy, hiszpańscy, irańscy… To właśnie armia była głównym i jedynym (przynajmniej na początku) odbiorcą auta. 

Nadszedł czas na klientów niezwiązanych z wojskiem. Doceniali oni wzmocnioną ramę i wygodne nadwozie, choć z dzisiejszej perspektywy jest ono wręcz klaustrofobiczne i stanowi żywy dowód na to, jak zmienił się styl projektowania wnętrza na przestrzeni lat. 

Ewolucja, żadna rewolucja… aż do 2018 roku

Mercedes G doczekał się swojej drugiej odsłony w 1989 roku. Datę tę można uznać za początek postrzegania Klasy G jako SUV-a retro. Już wtedy bowiem założono, że wygląd powinien jak najmniej różnić się od konceptów z lat 70. W pewnym momencie w ofercie Mercedesa znaleźć można było Gelendy w kilku oznaczeniach. G W460 było starym, dobrze znanym oryginałem. W461 oznaczało zmodernizowaną wersję przeznaczoną do najcięższych prac, W462 oznaczało wersję dla greckiej armii, produkowaną w Salonikach. W463 było z kolei najbardziej luksusową odmianą Mercedesa G, ze zmienionym wnętrzem i dołączanym napędem na przednie koła – w normalnych warunkach był to napęd na tył. W skrócie – jeżeli wnętrze przypomina auto dostawcze z lat 80, jest to terenowa Gelenda I. Jeżeli środek kojarzy się z luksusowym Mercedesami z początku lat 90, jest to zmodernizowana generacja II.

Po czym poznać natomiast trzecią generację, zaprezentowaną w 2018 roku? Na pewno nie po klamkach i pokrowcu koła zapasowego. Dlaczego? Są to jedyne dwa elementy, które nie zostały w niej zmienione. Wszystko inne zaprojektowano od nowa, wywołując początkowo sporą konsternację w kręgach miłośników oryginału. Właściciele zapewniają jednak, iż jest to ta sama, kochana przez wszystkich Gelenda, tylko z nowoczesnymi usprawnieniami i mocniejszymi silnikami – najsłabsza jednostka ma moc 286 koni mechanicznych, zaś topowa wersja G63 AMG ma aż… 585 koni.

Niezależnie od wersji, generacji czy nadwozia, Klasa G jest otoczona niesamowitym kultem. Różni się ona także od terenowego Land Rovera Defendera, również produkowanego przez wiele dekad w niezmienionej formie. Defender kojarzył się kierowcom z terenówką dla bogaczy, Gelenda była zaś w ich opinii autem dla każdego – nawet, jeżeli faktyczna cena (coraz wyższa)  temu przeczyła.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów 1

Bądź pierwszy i oceń artykuł