Nowa Tesla Model Y – od przybytku głowa nie boli?

0
(0)

Kolejna Tesla – kolejny hit?

Pachnąca jeszcze nowością Tesla Model Y to następny pojazd oferowany przez firmę Elona Muska. Jeszcze świeżo w pamięci są historie o problemach fabryk produkujących Model S, a już dziś, na naszych oczach, powstaje kolejna propozycja dla amerykańskiego i zachodniego klienta. Widać jak wiele zmieniło się na lepsze w sytuacji marki, która niezmiennie elektryzuje cały świat swoimi genialnymi posunięciami. Dlaczego nie jest to raczej auto dla typowego Polaka? Za sprawą stoi bardzo wygórowana cena. Model Y wygląda z daleka zabawka, lecz proponowana za nią cena – minimum 300 tysięcy złotych – brutalnie uświadamia, że jest to raczej segment Audi czy Mercedesa. 

Tesla Model Y w szczegółach

Wspomniana kwota jest oczywiście warunkiem do nabycia podstawowej wersji, za wszystkie opcje (możemy je na szczęście policzyć na palcach jednej ręki) musimy dopłacić. Należy także przyznać, iż katalog Tesli nie obfituje w zbyt wiele dodatków czy też dylematów natury estetycznej. Ot, dwa rodzaje felg, 5 kolorów lakieru i dwa typy wnętrza i… to w zasadzie tyle. Prawdopodobnie Tesla Model Y wciąż bardzo podatna jest na wahania produkcyjne, więc producent za wszelką cenę próbuje uprościć cały proces. Inną cechą typową dla Tesli jest fakt, iż auta nie są tworzone według roku modelowego, a metodą ciągłego udoskonalania. Oznacza to, iż auto z początku marca może mieć nowy port USB, a egzemplarz z końca lutego już nie. Drobnych zmian jest dużo, lecz większość jest niewidoczna dla użytkownika. Wszystkie Tesle mają też bardzo przydatną opcję zdalnego aktualizowania, bez konieczności wybierania się do serwisów (których w Polsce niemal nie ma).  

Tak zwana ,,Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy” dostępna jest jako opcja za niemal 40 tysięcy złotych. To właśnie ten słynny autopilot, bohater niezliczonej liczby artykułów czy filmów na Youtube. Oprócz samodzielnej jazdy, możliwe dzięki niemu jest automatyczne parkowanie czy wyjazd z garażu. Właśnie za takie cechy ludzie gotowi są zapłacić krocie, czego dowodem jest olbrzymia ilość Tesli na ulicach USA czy krajów europejskich. Aktualny czas oczekiwania na Teslę Y to tylko kilka tygodni, zanotowano więc niezwykły postęp.

Kolejną dodatkową opcją dostępną za dopłatą jest Tryb Performance, zapewniający przyspieszenie w 3,7 sekundy do setki oraz zasięg niemal 500 kilometrów. Znając inne modele Tesli, jest to wynik możliwy do osiągnięcia bez żadnego problemu. W katalogu istnieje również wersja Long Range, jednak nie jest ona już tak ekscytująca – charakteryzuje się zwiększonym do 507 kilometrów zasięgiem, dostępnym na jednym ładowaniu. Warto podkreślić, iż obydwie wspomniane opcje wiążą się z dodatkowym silnikiem, a tym samym napędem na wszystkie koła.

Systemowa integracja z nadwoziem

Tesla dumnie podkreśla, iż Model Y został zaprojektowany od samego początku z myślą o konstrukcyjnych cechach samochodu elektrycznego. Akumulatory, silnik (lub silniki, jeżeli mowa o Modelu Y Performance / Long Range) oraz budowa zewnętrzna są stworzone jako sprawnie działający system naczyń połączonych. Nie ma tu mowy o dostosowywaniu silnika do auta, jak na przykład we Fiacie 500e czy VW e-Golfie. Każde zagięcie podwozia, podcięcie pod maską, błotniki czy zderzaki przyjęły kształt odpowiednio zoptymalizowany pod sprawnie działającą całość, zwaną… Model Y. Pozostaje tylko trzymać kciuki za to, by ,,Y” nie cierpiała na te same problemy związane z jakością, co jej siostrzane Modele X, S, czy 3. Lakier oraz spasowanie elementów w niczym nie przypominają tam segmentu premium, do którego Model Y bez cienia wątpliwości należy.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł